Cóż to za chłopak – czy wszyscy wiecie?
Co to wyglądał niby tak mile.
Długi, a cienki i wiersze plecie
Teraz się uwziął na biedne motyle
Więc co o nim wiecie – jaki to chłopak?
Kiedyś pisywał do mnie liściki. –
Dziś wszystko lubi robić na opak
Zamiast liścików – przekłada bziki.
Niby świat kocha i wsze stworzenia,
W gołębim sercu – gołąbki zmieszcza,
To raptem znowu zmienia się w drania –
Motylom życie odbiera – wiec gania.
A potem jeszcze – udaje wieszcza
Kiedyś chciałem go pisać nauczyć –
Posłałem papier i kopert tyle…
Próżno! W ogrodzie z procą mu kluczyć
Okna wybijać i bić motyle.
Potym chcąc zrobić rzeźbę – prosiłem
Bądź tak uprzejmy – [przyślij mi gruszkę
Wymiary dałem – by w dziecku miłem
Obudzić zmysł. Gdzież tam: brał żuczka na muszkę.
Posłałem mu piłkę – by śladem ojca
Wyrobił oko i rękę wprawił.
Co robił? – nie wiem! – może tam z kojca
Kury wystraszał – gołąbkiem się bawił.
Ukryj: TranskrypcjaPokaż: Transkrypcja