Zdzichu z nas wszystkich malował najwięcej. Wkrótce poszerzył mieszkanie o przylegający strych i zrobiła się wielka pracownia, coraz bardziej upchana płótnami.
Nie wiem, DLACZEGO jeszcze teraz pojawia się tak wyrazisty obraz: pokoik Zdzicha, słuchamy pieśni Matki Courage Bertolda Brechta w wykonaniu Heleny Weigel (płytę przysłał nam Konrad z Berlina). Przejmujący tekst, przejmujący śpiew. ŚWIĘTO. Mimo złożoności tamtego czasu, pustych sklepów, z trudem zdobywanych farb, pędzli, wyczuwalnych zagrożeń…
Moje kontakty ze Zdzichem w tej grupie były dla mnie najbliższe. Był żarliwy i taki wprost.
Urszula Broll o Grupie St-53, 2009