Wysoko pod gotyckim sklepieniem piwnicy, niczym ryba złowiona w sieć, buja się półnagi człowiek. Takie akrobatyczno-cyrkowe kreacje sceniczne w Piwnicy pod Baranami były domeną Wiesława Dymnego, od początku związanego ze słynnym kabaretem. W pierwszym okresie swojej działalności artystycznej wykonywał głównie numery na linach rozpiętych między krzesłami, a także inne akrobacje: fikołki czy stanie na głowie. Występy kończył kilkoma słowami pointy. Z kolei w Próbie światła z 1957 roku Dymny malował, wisząc nad głowami publiczności. Stopniowo posuwał się dalej w swoich szalonych pomysłach. W przedstawieniu zatytułowanym Jezioro wieszczek dyndał na taternickich linach pod sufitem, wzbudzając jęki przerażonej publiczności. Równocześnie wykonując szereg trudnych ćwiczeń gimnastycznych, wygłaszał jeden ze swoich monologów. Artysta chętnie też wcielał się w rolę klauna, przebierając się we własnoręcznie wykonany kostium. Z wypchanym brzuchem, w meloniku i drucianych okularach, brzdąkający na kontrabasie, już samym swoim wyglądem wzbudzał śmiech. A przecież na dodatek wszystko, co robił na scenie, prowadziło do pełnego ośmieszenia granej przez niego postaci – na przykład podrzucane przedmioty nie wracały ponownie w ręce żonglera. Później w latach 70. Dymny zmienił strategię gry, skończył z akrobacjami, a zaczął posługiwać się monologiem. Tu znów budował komizm poprzez czytanie z namaszczeniem i kamienną twarzą tekstów pozbawionych logicznej treści.
Wiesław Dymny był artystą wszechstronnym, poza występami aktorskimi pisał opowiadania, scenariusze, wiersze, słowa piosenek, w tym tych bardzo znanych Piwnicznych: Konie apokalipsy i Czarne anioły. Malował, rysował, tworzył scenografie. Jeśli było trzeba, umiał szyć i tworzyć meble. Fotografował i prowadził zespół beatowy „Szwagry”. Tworzył nie tylko dla Piwnicy pod Baranami lecz także dla STS-u, Teatru 38, klubu Pod Jaszczurami i własnego kabaretu Remiza.
Interesuje Cię temat Visual arts?
Otrzymuj aktualności w spersonalizowanym newsletterze Culture Weekly
Wszystko gotowe
W tym tygodniu otrzymasz swój pierwszy newsletter Culture Weekly.