Obraz przedstawia wycinek trudno dostępnych ostępów Puszczy Białowieskiej, w których powalone, wyrwane z korzeniami drzewa pozostawione są powolnemu rozkładowi.
O jednym z takich płócien pisał w 1890 roku Konstanty Jellenta: „W ostatnich dniach [Chełmoński] przysłał […] krajobraz znacznych rozmiarów przedstawiający wnętrze boru jodłowego , ciemne i ciemniejszymi jeszcze pniami niebotycznych drzew wypełnione. […] Jedyny jaśniejszy w mroku tym punkt stanowi czerwonawa trzaska gałęzi sosnowych, stercząca ku górze, jako dowód gwałtownego oderwania, podczas gdy same konary tarzają się po ziemi. Tę głusz zapadłą przerywa tylko dzięcioł, stukający dziobem w korę jednego z olbrzymów iglastych”.
Interesuje Cię temat Visual arts?
Otrzymuj aktualności w spersonalizowanym newsletterze Culture Weekly
Wszystko gotowe
W tym tygodniu otrzymasz swój pierwszy newsletter Culture Weekly.