14.XI.1944
Kochana Noruśko,
Sam się czuje doskonale lecz jestem zmartwiony Wami i Waszymi kłopotami. Pisałem do Ciebie zdaje mi się dwa razy. Mógł bym więcej napisać, ale nie jestem pewien czy adres ten jeszcze jest aktualny i dlatego zanim nie otrzymam odpowiedzi – na dłuższy list – nie wysilam się. Martwię się Tobą, Marysią, dziećmi i Mareczkiem, którzy macie od rodziny tyle zmartwień. Taka wielka rodzina i tyle przyjaciół, a mądrych paru głów znaleźć nie można i ten wieczny chaos w głowie. Miała rację ciocia rugając się stale, to też nie dziwię się, że podobno w ostatnich tygodniach obawiano się ją odwiedzać i jednak swoje gospodarstwo i kuzynek w sąsiedztwie potrafiła dobrze postawić.
Całuję Was. Witold
Panu Jerzemu i Rodzinie Jego serdeczne pozdrowienia.
Ukryj: TranskrypcjaPokaż: Transkrypcja