Z Litzmannstadt Getto do Auschwitz

Historia deportacji Żydów z Litzmannstadt Getto do Auschwitz

Most łączący dwie części getta LitzmannstadtPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Getto Litzmannstadt

Getto łódzkie (oficjalna nazwa Litzmannstadt Getto) zostało utworzone w lutym 1940 r. w Łodzi, przemianowanej przez okupacyjne władze niemieckie na Litzmannstadt. Było drugim co do wielkości gettem na okupowanych ziemiach polskich. Przeszło przez nie ponad 200 tys. ludzi. Oprócz żydowskich mieszkańców Łodzi przebywali tu również Żydzi przesiedleni z tzw. Kraju Warty (część zachodniej Polski włączona bezpośrednio do Trzeciej Rzeszy), deportowani z Niemiec, Austrii, Protektoratu Czech i Moraw, Luksemburga, a także Romowie. Fot. Archiwum Fotograficzne Yad Vashem

Getto zostało zlokalizowane w najbiedniejszej części miasta i odizolowane od świata zewnętrznego. Zostały ustawione wokół niego zapory i zasieki z drutu kolczastego oraz posterunki. Wprowadzono odrębną walutę, co uniemożliwiało wszelkiego rodzaju wymianę handlową, przemyt towarów i żywności do i z getta. Fot. Archiwum Fotograficzne Yad Vashem

Środek płatniczy, który obowiązywał w getcie łódzkimPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Środek płatniczy o wartości 50 RM, który obowiązywał w getcie łódzkim. Data emisji 15 maja 1940 r. Fot. Zbiory Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau (Zbiory PMA-B)

Moneta z getta łódzkiegoPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Moneta o wartości 10 RM – obowiązujący środek płatniczy w getcie łódzkim. Avers – sześcioramienna gwiazda Dawida i napis „GETTO” oraz data „1943”.

Rewers monety z getta łódzkiegoPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Revers – „10” „MARK”. W otoku napis „DER AELTESTE DER JUDEN IN LITZMANNSTADT”. Fot. Zbiory PMA-B.

Hans Biebow, niemiecki zarządca getta LitzmannstadtPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Niemieckim zarządcą getta został Hans Biebow. Fot. Archiwum Fotograficzne Yad Vashem

Chaim Rumkowski odwiedza dom dziecka na terenie getta LitzmannstadtPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Odpowiedzialną za wykonanie wszystkich poleceń władz niemieckich uczyniono Radę Żydowską (Judenrat), której przełożonym był Chaim Mordechaj Rumkowski. Wykonywaniem rozporządzeń Rady i utrzymywaniem porządku w getcie zajmowała się Żydowska Służba Porządkowa. Fot. Archiwum Fotograficzne Yad Vashem

Metalowa kartka na chlebPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Wśród mieszkańców getta śmiertelne żniwo zbierały choroby, mordercza praca, a zwłaszcza ustawiczny głód. Porcje żywnościowe były katastrofalnie małe. Szacuje się, że w getcie zmarło blisko 1/4 jej mieszkańców, z czego zdecydowana większość zmarła z głodu. Fot. Zbiory PMA-B

Metalowa kartka na chleb: Awers inskrypcja: „DER AELT. D. JUDEN/ IN LITZMANNSTADT/ VERPFLEGUNGSABT. /Brot Karte/ N 28000 /Gerszonowicz C. / Łagiewn. 33 / Laden N 16/ M. Rumk.“ Tłumaczenie: Przełożony Starszeństwa Żydów w Litzmannstadt / wydział do spraw wyżywienia. /kartka na chleb/nr 28000/Gerszonowicz C/Łagiewn. 33/sklep N 16/ M. Rumk.”

Rewers metalowej kartki na chlebPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Rewers inskrypcja: „NA DZIEŃ MATKI / DROGIEJ MAMUSI / FELA 1944“. (Przedmiot został znaleziony na terenie byłego obozu KL Auschwitz II-Birkenau). Fot. Zbiory PMA-B

Monogram z literami MWPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Okrągły monogram z wyciętymi w środku literami „MW“.

Na obrzeżu napis „Litzmannstadt-Getto März 1942”.

(Przedmiot został znaleziony na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau przy krematorium III). Fot. Zbiory PMA-B.

Deportowani z getta Litzmannstadt podążają na stację RadegastPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

W 1942 r. ponad 70 tys. Żydów oraz około pięciu tysięcy Romów zostało wywiezionych z getta i zamordowanych w ośrodku zagłady Kulmhof. Fot. Archiwum Fotograficzne Yad Vashem

Pracownicy w czasie pracy w warsztacie w getcie LitzmannstadtPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

W późniejszym okresie deportacje zostały wstrzymane, a getto stało się ośrodkiem niewolniczej pracy, w którym dziesiątki tysięcy osób pracowało na potrzeby gospodarki Rzeszy. Fot. Archiwum Fotograficzne Yad Vashem

CygarniczkaPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Cygarniczka. Na pierścieniu wyryty rysunek przedstawiający fragment ulicy z przejściem nad nią.

Pod przejściem kontury samochodu i tramwaju, z prawej i lewej strony ulicy zabudowania miejskie.

W lewym górnym rogu sylwetka kościoła z dwiema wieżami. Nad przejściem napis „GETTO”, pod nim kontury gwiazdy Dawida. Z prawej strony inicjały „IJ”. Fot. Zbiory PMA-B

Sześcioramienna gwiazda z wyciętym w srodku kołemPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Sześcioramienna gwiazda z wyciętym w środku kołem i umieszczonymi w nim atrybutami strażackimi: hełm, drabina, toporek i sikawka. W narożach gwiazdy okrągłe otworki. Fot. Zbiory PMA-B

W latach 1942-1943 w getcie łódzkim istniała sekcja pod nazwą Flur-Haus-und Feuerwache (Straż Polna-Domowa i Przeciwpożarowa).

Składała się z wartowników cywilnych strzegących, jak sama nazwa wskazuje – terenów uprawnych przed kradzieżami oraz drewnianych obiektów przed samowolną rozbiórką lub pożarami.

Deportowani z getta Litzmannstadt podążają na stację RadegastPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Do ostatecznej likwidacji getta władze niemieckie przystąpiły w czerwcu 1944 r. W pierwszych trzech tygodniach akcji zamordowano w Kulmhof ponad 7 tysięcy osób. Fot. Archiwum Fotograficzne Yad Vashem

Brama główna obozu Auschwitz II-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Deportacje do KL Auschwitz

W początkach sierpnia rozpoczęto deportację Żydów łódzkich do KL Auschwitz. Pomimo obwieszczeń ponaglających do poddania się „ewakuacji” niewiele osób decydowało się zgłosić na punkt zborny. Wówczas zastosowano środki przemocy i ludność getta stała się przedmiotem systematycznych i brutalnych obław. Niemcy blokowali poszczególne kwartały getta. Policji żydowskiej nakazano wyprowadzać z budynków wszystkich mieszkańców. Fot. Archiwum PMA-B (dalej: APMA-B)

Budynek przy stacji kolejowej RadegastPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Ujętych pod konwojem odprowadzano na przygettową stację kolejową Radegast i wywożono w wagonach towarowych do KL Auschwitz. Deportacja trwała około trzech tygodni i objęła blisko 67 tys. Żydów. Fot. Archiwum Fotograficzne Yad Vashem

Fotografia lotnicza wykonana przez aliantów (1944)Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Pociągi z Żydami z getta łódzkiego przybywały na rampę wewnątrz obozu Auschwitz II-Birkenau. Esesmani nakazywali nowo przywiezionym natychmiast opuścić wagony i pozostawić w nich bagaż. Fot. APMA-B

Fotografia lotnicza obozu Auschwitz II-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fotografia lotnicza wykonana przez aliantów w 1944 r. Na zdjęciu widać obóz Auschwitz II-Birkenau. Kolorem zaznaczono rampę, na którą przybywały transporty m.in. z ludnością z getta łódzkiego. Fot. APMA-B

Ramp at BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Po opuszczeniu wagonów rozdzielano rodziny, po jednej stronie rampy ustawiano kobiety z dziećmi, po drugiej mężczyzn. Fot. APMA-B

Następnie poddawano wszystkich selekcji, w wyniku której osoby uznane za nieprzydatne do pracy kierowano na zagładę w komorach gazowych.

Miejsce Pamięci Auschwitz-Birkenau - rampaPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Na ogół ludzie musieli podchodzić do lekarza SS dokonującego selekcji w pięcioosobowej kolumnie i tuż przed nim ustawiać się w kolejce.

Auschwitz II-Birkenau - rampaPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragment relacji Poli Hinenberg

Po kilku dniach pobytu w KL Auschwitz została ona wywieziona do obozu Freiberg (podobóz Flossenbürg): „(…) W chwili, gdy otwarły się drzwi naszego wagonu, podeszli do nich mężczyźni najwyraźniej przebywający w obozie od dłuższego czasu, dobrze zorientowani co do panującego w nim «porządku» i poradzili znajdującym się wśród nas kobietom z dziećmi, aby niezwłocznie oddały je w ręce swych matek, względnie innych starszych kobiet...

Powiedzieli: «Dajcie dzieci babkom, ale nie musi to być własna matka, może to być inna starsza kobieta… Będziecie przez to wolne, będziecie mogły pójść do pracy». Wiedzieli bowiem, że kobiety obarczone dziećmi były skazane na natychmiastową zagładę. Niektóre dostosowały się do niej, inne nie. Zaobserwowałam wówczas kobietę, która po wyjściu z wagonu odłożyła swe dziecko na bok. Zorientowała się, co do grożącego jej niebezpieczeństwa i postanowiła się ratować.

Esesman, który nakazywał jej udanie się na lewo, w stronę grupy matek z dziećmi, podszedł do niej i powiedział: «Nimm das Kind!» Wzięła więc dziecko z powrotem i poszła we wskazanym kierunku (…)”. APMA-B, Oświadczenia, t. 134 a, s. 131-135. Fot. APMA-B

Karta personalna Sary LewkovicsPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Więźniarska karta personalna Sary Lewkovics, urodzonej w Łodzi, deportowanej z getta łódzkiego 17 sierpnia 1944 r.

Jako powód przywiezienia do obozu wpisano „polska Żydówka”. Fot. APMA-B

Rachela GrynglasPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Grynglas Rachela, urodzona w 1925 r. w Łodzi, deportowana do KL Auschwitz z getta łódzkiego w sierpniu 1944 r., następnie przeniesiona do Halbstadt – podobozu KL Gross-Rosen, gdzie została wyzwolona. Fotografia z 1945 r. Fot. APMA-B

Fragment wywiadu z Rachelą Grynfeld, z domu Grynglas

Z Auschwitz została wywieziona do podobozu KL Gross-Rosen – Halbstadt: „(…) Jechaliśmy kilkanaście godzin w tym bydlęcym, ciemnym wewnątrz wagonie. Nie było w nim żadnej ubikacji. Musieliśmy załatwiać potrzeby naturalne, korzystając z jakiegoś kubła. Było to straszne. Było ciemno, kiedy wagony stanęły i kazano nam z nich wysiąść. Zaraz podzielono nas na dwie grupy. Mężczyźni musieli ustawić się oddzielnie od kobiet. Przeżyłam chwile, których nigdy nie zapomnę, które stale mam w oczach. Mamusia wzięła mnie za rękę, a tatuś braciszka i tak zaczęliśmy iść za innymi do przodu. Razem z mamą doszłam do miejsca, w którym stał jeden lub kilku Niemców. Niemiec spytał się mamusi, ile ma lat. (…) Skierowano ją w inną stronę, aniżeli mnie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że strona, na którą musiała udać się mamusia, oznaczała śmierć, a moja strona – życie. Nie chciałam mamusi opuścić. Trzymając się jej, mówiłam, że chcę pójść tam, gdzie ona idzie. Krzyczałam «Mama, mama!» i płakałam. Niemiec szturchał mnie i popychał, nawet w pewnym momencie uderzył i w rezultacie tego znalazłam się po jednej stronie, a mama po drugiej. I w ten sposób znalazłam się sama jedna wśród obcej mi masy ludzkiej, bez rodziny, bez najbliższych (…)”. APMA-B, Oświadczenia, t. 134, s. 92-102.

Abram i Mariem Grynglas, rodzice RacheliPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Abram i Mariem Grynglas – rodzice Racheli, deportowani z getta łódzkiego w sierpniu 1944 r. Zginęli w KL Auschwitz. Fotografia przedwojenna. Fot. APMA-B

WalizkaPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

W PMA-B w Oświęcimiu przechowywanych jest ponad dwa tysiące walizek przywiezionych do KL Auschwitz przez Żydów z różnych krajów Europy. Na około 1/3 spośród nich zachowały się nazwiska ich właścicieli. Fot. Zbiory PMA-B

Inskrypcja na pasku wewnątrz walizyPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Na ponad 20 walizkach są napisy świadczące, że przywieźli je Żydzi deportowani w sierpniu 1944 r. z getta w Łodzi.

Wewnątrz walizki na pasku przytrzymującym zawartość dane właściciela „A. Góralnik Litzmanstadt”. Fot. Zbiory PMA-B

Walizka kartką z napisem Klebep LitzmanstadtPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Walizka z przyklejoną kartką z napisem: „KLEBEP/ Litzmanstadt/ HUANSTRASSE 18/8. Fot. Zbiory PMA-B

Przywieszka bagażowaPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Przywieszka bagażowa z napisem wykonanym kopiowym ołówkiem: „H. Rubinstein LITZM. GETTO Hohensteinerstr 78. w. 19”. Fot. Zbiory PMA-B

Suitcase with inscription Wolken RudolfPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Walizka. Na zewnętrznej stronie znajduje się napis: „WOLKEN Rudolf Isr. II ZIRKUS-3”. Na płóciennej przywieszce czarną farbą napisano: „WOLKEN Jetti Litzmanstadt”. Fot. Zbiory PMA-B

Jetti i Rudolfa Wolkenów deportowano do getta w Łodzi z Wiednia, stąd na walizce ich wiedeński adres. Rudolf zmarł w getcie.

Wdowa po nim opuszczając Łódź, przywiesiła do walizki płócienną etykietkę, podając miejsce ostatniego pobytu – Litzmanstadt.

Plan obozu Auschwitz II-Birkenau. Na czerwono zaznaczono budynek tzw. SaunyPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Część osób od razu rejestrowano, tatuując im numery na lewym przedramieniu.

Ci, którzy zostali skierowani do obozu, przechodzili przez procedurę przyjęcia w tzw. centralnej Saunie, gdzie odbierano im odzież, bieliznę, golono owłosienie na całym ciele.

Budynek tzw. centralnej Sauny w byłym obozie KL Auschwitz II-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragment relacji Poli Hinenberg

„(…) Wkrótce zostałyśmy zabrane do łaźni mieszczącej się w bardzo dużym budynku. Musiałyśmy tam całkiem rozebrać się, po czym zgolono nam włosy z całego ciała. Cały pobyt nago w łaźni, w obecności kręcących się w niej Niemek i Niemców, był dla mnie, dla nas wszystkich ogromnie przykrym, poniżającym przeżyciem. Każda z nas wolałaby umrzeć, niż doznać takiej hańby, pragnęłyśmy wtedy gorąco, aby «pochłonęła nas ziemia». Jako młoda, rozwijająca się dziewczyna bardzo wstydziłam się rozbierać w obecności innych osób, nawet w obecności siostry i matki...

Wskutek zbiegu okoliczności znalazłam się w łaźni przy otwartym oknie. Gdy ujrzałam siebie «wygoloną», źle wyglądającą w szybie, wybuchnęłam płaczem. Rozpłakało się też wokół mnie wiele innych młodych kobiet, które dopiero co oddzielono od matek. Zrozumiałam wtedy, że najprawdopodobniej już nigdy nie odnajdę swojej matki (…)”.
Źródło: APMA-B, Oświadczenia, t. 134 a, s. 131-135. Fot. APMA-B

Jehuda WidawskiPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragment relacji Jehudy Widawskiego

Po kilku dniach pobytu w KL Auschwitz został przeniesiony do podobozu KL Gross-Rosen o nazwie Friedland, tam też doczekał wyzwolenia. „(…) Po selekcji zostaliśmy skierowani do kąpieli, do dużego budynku położonego tuż obok krematorium. W pobliżu był las. W budynku tym ujrzeliśmy setki sukien. Rozpoznałem wśród nich sukienkę mojej matki. Niektórzy z nas próbowali znaleźć wśród tej odzieży jakieś pamiątki pozostałe po bliskich im kobietach. W chwilę po wejściu do wymienionego budynku rozkazano nam całkowicie się rozebrać i ubrania rzucić na jeden stos. (…) Bezpośrednio przed wejściem do pomieszczenia z natryskami, więźniowie fryzjerzy ostrzygli nam owłosienie z całego ciała. Po kąpieli wydano nam odzież obozową i nakrycia głowy (niby czapki), bluzy i spodnie w części uszyte z pasiastego materiału, pozostałe z innych materiałów, bieliznę (koszule i kalesony), także buty, w części drewniane (tzw. holenderki). Nie pasowała ona do wielu z nas pod względem rozmiaru i w związku z tym musieliśmy ją potem wymieniać między sobą (…)”. Źródło: APMA-B, Zespół Oświadczenia, t. 131, s. 148-151. Fot. PMA-B

Mapa z zaznaczeniem obozów depozytowych (przejściowych) na terenie KL Auschwitz II-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Część kierowano do obozu bez personalnej rejestracji i umieszczano w wydzielonych jego częściach określanych jako obozy przejściowe lub depozytowe.

KL Auschwitz II - Birkenau. Widok baraków drewnianych. Fotografia pochodzi z Kroniki Wyzwolenia nakręconej tuż po wyzwoleniu obozu. Źródło: APMA-B – Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Po pewnym czasie część spośród nich zarejestrowano w obozie i skierowano do pracy w różnych komandach i podobozach KL Auschwitz, pozostałych przeniesiono do obozów koncentracyjnych w głębi Rzeszy. Fot. APMA-B

Auschwitz II-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Warunki, w których przyszło egzystować więźniom w tzw. obozach depozytowych, były pod niektórymi względami znacznie gorsze, od tych w jakich znajdowali się więźniowie w innych częściach obozu. Noce spędzali nierzadko w barakach pozbawionych prycz, leżąc wprost na ziemi, lub siedząc w rzędach w rozkroku między nogami współtowarzyszy. Fot. APMA-B

Mapa z zaznaczeniem obozów depozytowych (przejściowych) na terenie KL Auschwitz II-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Tam oczekiwali kilka dni lub tygodni na decyzję co do dalszego losu: skierowanie do pracy lub do komory gazowej.

Wnętrze baraku mieszkalnego w Auschwitz II-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Podobnie jak inni więźniowie musieli uczestniczyć w codziennych, długich, uciążliwych psychicznie i fizycznie apelach. Często połączone były one z selekcjami, w wyniku których osoby uznane za niezdolne do pracy kierowano na śmierć w komorach gazowych. Zetknięcie się z obozową rzeczywistością było dla wielu z nich szokiem. Fot. APMA-B

Barak drewniany w Auschwitz II-BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragment relacji Lali Cicogna (z domu Lubelskiej)

Po krótkim pobycie w KL Auschwitz została przeniesiona do podobozu KL Flossenbürg o nazwie Freiburg: „(…) Mieszkałam w baraku drewnianym, w którym nie było łóżek. Panowała tam ogromna ciasnota. Spałyśmy na ziemi jedna przy drugiej. Byłam razem z siostrami Sarą i Reginą. W baraku znajdowało się dużo dziewcząt Żydówek z Węgier. Nie wykonywałyśmy żadnej pracy. Wyżywienie było okropne. Dostawałyśmy jedną miskę zupy bardzo wodnistej i piekielnie solonej. Odczuwałyśmy ogromne pragnienie. Nie było wody do picia, przecież to był upalny sierpień. Pamiętam w jednym miejscu znajdowało się trochę błota i ludzie rzucali się na nie, aby coś wyssać, trochę wilgoci. Więźniarki cierpiały na dyzenterię. Dosłownie lało się z nich. Jedna drugą brudziła kałem, cieczą. Były straszne problemy, aby dostać się do klozetu. W baraku były tylko dwa obudowane oczka (dziury). Jeden znajdował się na początku baraku, drugi w tyle (…)”. Źródło: APMA-B, Zespół Oświadczenia, t. 144, s. 239-244. Fot. APMA-B

Fragment sporządzonych nielegalnie wypisów z listy nowo przybyłych do obozuPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragment sporządzonych nielegalnie przez więźniów z obozowej konspiracji wypisów z list nowo przywiezionych do obozu Żydów. Zawierają informacje dotyczące m.in. zarejestrowanych w obozie Żydów z getta łódzkiego.

Pod datą 16.08.1944 r. przedział numerowy, wśród którego jest numer obozowy Mariana Zelmana – B-6839. Fot. APMA-B

Fragment relacji Majera Zelmana

Po krótkim pobycie w Birkenau został przeniesiony do podobozu Glewitz IV.
„(…) Tego ranka przyszedł kapo i zwrócił się do nas, byśmy oddali wszystkie kosztowności. Ktoś nieśmiało powiedział, że przecież jesteśmy nadzy, a więc widzi, że żadnych kosztowności nie mamy. Na to capo odpowiedział, że kosztowności na pewno ukryliśmy w odbytnicy, a oprócz tego mamy w ustach złote zęby i korony. Zaczęło się wtedy potworne bicie. Nie potrafię powiedzieć, ilu kapów nas wtedy biło. Pamiętam tylko, że razy padały bardzo często. W baraku powstała okropna kotłowanina masy ludzkiej, jaka tam była zgromadzona. Ludzie chroniąc się przed razami kijów i bykowców tratowali się nawzajem – rzucano w nas też kamieniami. Nie pamiętam, jak długo trwało to znęcanie się nad nami. Mnie podczas tego zamieszania wybito dwa zęby (…)”.
Źródło: APMA-B, Zespół Oświadczenia, t. 18, s. 51-53.

Rodzina ZelwerówPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Rodzina Zelwer wraz z kuzynostwem. Przed wojną rodzina mieszkała w Łodzi, a po wybuchu wojny w getcie łódzkim.

W 1944 r. podczas likwidacji getta, najstarsza z rodzeństwa, Sara (stoi pierwsza z lewej) wraz z matką Małką oraz czwórką braci zostali skierowani do KL Auschwitz. Z licznej rodziny przeżyła tylko Sara. Fot. APMA-B

Fragment relacji Sary Urbach z domu Zelwer

Po krótkim pobycie w Birkenau została wywieziona do podobozu Gross-Rosen Mittelsteine.
„(…) W obozie apele odbywały się często. W ich trakcie przeliczano nas, od czasu do czasu poddawano nas też selekcji. Przed każdą selekcją musiałyśmy rozbierać się do naga. Na apele wypędzane byłyśmy zawsze w wielkim pośpiechu, poganiano nas krzykami «schnell, schnell», a gdy tylko dochodziło do zatoru w wąskich drzwiach baraku, bito nas po głowach. Pewnego razu byłyśmy tak spragnione wskutek sierpniowego upału, że zaczęłyśmy spontanicznie krzyczeć «Wasser», «Wasser»! Pozwolono nam wówczas skorzystać z jednego jedynego kranu. Wszystkie naraz rzuciłyśmy się w jego kierunku. Stojący obok esesmani śmiali się z nas, mówili, że zachowujemy się jak zwierzęta".
Źródło: APMA-B, Oświadczenia, t. 134a, s. 101-106.

Fotografia lotnicza wykonana przez aliantów (1944)Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Spośród przywiezionych do Auschwitz Żydów z getta łódzkiego w sierpniu 1944 r. około 45 tys. zamordowano w komorach gazowych. Ponad trzy tysiące umieszczono w obozie jako zarejestrowanych więźniów. Przypuszczalnie ok. 19 tysięcy umieszczono czasowo w obozie Birkenau jako „depozyt” i po pewnym czasie przeniesiono do innych obozów koncentracyjnych. Fot. APMA-B

Podobozy KL AuschwitzPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Zarejestrowani w KL Auschwitz Żydzi z getta łódzkiego ulegli rozproszeniu w masie społeczności więźniarskiej. Zatrudniani byli przeważnie w przedsiębiorstwach przemysłowych, kopalniach węgla, przyobozowych gospodarstwach rolnych. Na fotografii: schemat podobozów, do których kierowani byli Żydzi z getta Litmannstadt (żółte podkreślenie)

Były obóz Auschwitz I, blok 14Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Około 200 Żydów z getta łódzkiego, głównie młodocianych, umieszczono w obozie macierzystym w Oświęcimiu jako uczniów obozowej szkoły murarskiej (Maurerschulle).

Były obóz Auschwitz I, blok 14. Próbki tynków wykonanych przez więźniów murarzy z tzw. Maurerschule, które miały być zastosowane w przyszłości na terenie KL Auschwitz. Fot. I. Bartosik, PMA-B

Karta personalna Chaima PiotrowskiegoPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragmenty wywiadu z Chaimem Piotrkowskim

Urodzony 31 stycznia 1927 r. w Łodzi, oznaczony w obozie numerem B-8051: „(…) Niedługo potem wybrano mnie i jak pamiętam 249 innych młodocianych do tak zwanej Maurerschule (szkoły murarskiej). (…) Po odbyciu kwarantanny umieszczono nas w jednej z sal w bloku 13a. Na poddaszu tego bloku urządzono dla nas szkołę. Były tam zgromadzone cegły i cement. Spędzaliśmy tam całe dnie, budując ściany, rozbierając je itd. (…)”. Źródło: APMA-B, Zespół Oświadczenia, t. 134, s.195.

Karta personalna Chaima Piotrowskiego (strona 2)Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

25 listopada 1944 r. został przeniesiony do KL Sachsenhausen, a później Mauthausen. Fot. APMA-B.

Tajny raport krakowskiej organizacji pomoc więźniom obozów koncentracyjnychPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Zachowany tajny raport krakowskiej organizacji Pomoc Więźniom Obozów Koncentracyjnych. Raporty mimo pewnych nieścisłości wynikających z warunków w których powstały, są bardzo ważnym świadectwem zbrodni dokonanych w obozie. Fot. APMA-B.

Fragment wspomnień byłej więźniarki Jadwigi Trębasiewicz (w obozie Laskiewicz), numer obozowy 44 133:
„(…) Na transport dziesięcio-, dwunastoletnich chłopców z łódzkiego getta natknęłyśmy się w czasie rannego marszu w przejściu między obozem męskim a „Meksykiem” [potoczna nazwa sektoru BIII obozu Auschwitz II-Birkenau]. Ustawili dzieciarnię w miejscu, naprzeciw którego za drutami znajdowała się tkalnia i czekali. Prawdopodobnie znów się coś w machinie zacięło. Gromada dzieci stała w ponurym milczeniu: widać było, że dotknęło ich OSTATECZNE [org.], od którego nie ma wybawienia.

Tylko jeden chłopak lamentował cicho, rozmazując twarz łzami. Lalka zatrzymała się i powodowana nagłym odruchem otarła mu buzię. Chłopiec, nie przestając szlochać, skarżył się: «Ja wiem, że nas prowadzą do komina». Dziewczyna zaczęła go pocieszać, że to nieprawda, że wszyscy chłopcy po «kąpieli» dostaną pasiaki i będą pracować w polu. Dziewczyny spojrzały po sobie i potwierdziły: «Tak, będziecie pracować jak my». Kłamały, ponieważ los był przesądzony, ale nadzieja mogła osłodzić ich przedostatnie chwile (…)”.
Źródło: APMA-B, Zespół Wspomnienia, t. 103, s. 170.

Rodzina KoplowiczówPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Rodzina Koplowiczów: Yochet Gitel i Mendel Koplowicz ze swoim jedynym dzieckiem Abramkiem

Rodzina Koplowiczów: Yochet Gitel i Mendel Koplowicz ze swoim jedynym dzieckiem Abramkiem. Przed wojną mieszkali w Łodzi. Abramek uczył się w tradycyjnej szkole żydowskiej, a oprócz tego skończył dwie klasy polskiej szkoły powszechnej. Przez cały okres okupacji, do końca sierpnia 1944 r. udało się rodzinie przetrwać razem w getcie łódzkim. Podczas likwidacji getta, zostali wywiezieni jednym z ostatnich transportów do KL Auschwitz. Ocalał tylko ojciec. Po wojnie wrócił do Łodzi i na strychu domu znalazł zeszyt z datą 1943 zatytułowany "Utwory własne" z wierszami 13-letniego syna, które chłopiec pisał w czasie pobytu w getcie. Zdjęcie wykonano latem 1931 r. Fot. APMA-B.

Puszka, w której znaleziono zapiski Załmena LewenthalaPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

W 1961 roku w pobliżu ruin krematorium III w Birkenau znaleziono zakopaną w ziemi metalową puszkę, w której znajdował się zwój zapisanych ręcznie papierów. Zapiski miały charakter pamiętnika, pisanego na bieżąco, w formie listów do przyjaciela i dotyczyły wyłącznie getta łódzkiego. Nazwiska autora nie udało się ustalić.

Pamiętnik został zaopatrzony w komentarz przez więźnia Sonderkommando Załmena Lewentala, który znalazł go w dniu 15 sierpnia 1944 r. (w tym dniu przywieziono do Auschwitz około 2000 Żydów z getta łódzkiego) najprawdopodobniej w rozbieralni krematorium III w Birkenau i ukrył, aby świat w przyszłości mógł dowiedzieć się o gehennie łódzkich Żydów. Fot. APMA-B.

Bransoletka ręcznej roboty, pochodząca najprawdopodobniej z getta łódzkiegoPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Wraz z zapiskami znaleziono również srebrną bransoletkę ręcznej roboty, pochodząca najprawdopodobniej z getta łódzkiego. Fot. Zbiory APMA-B.

Fragment sporządzonych nielegalnie wypisów z listy nowo przybyłych do obozu ŻydówPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragment spisu więźniów nowo przybyłych do podobozu KL Auschwitz w Trzebini z 17 września 1944 r. Figuruje tu imię i nazwisko Benjamina Pilicera B-10246. Fot. APMA-B

Fragment relacji Benjamina Pilicera

Przebywał w podobozie w Trzebini. W chwili przywiezienia do Auschwitz miał 15 lat.
„(…) Spaliśmy na podłodze. Skurczeni, ułożeni jeden obok drugiego, jak śledzie. Mogliśmy leżeć zawsze tylko na boku. Gdy jeden się przekręcał, musiał się cały rząd za nim odwrócić. Chodziło się po ludziach, nie było ani kawałka wolnej podłogi. Przy wejściu do baraku odbywały się prawdziwe bitwy, by zająć miejsce najbliżej ściany, a najdalej drzwi. Ludzie bowiem chodzili przez całą noc, cierpiał więc bardziej ten, kto leżał przy drzwiach.
Zupę otrzymywaliśmy w naczyniach różnego rodzaju. Były to wiadra, rondle i miski, rozmaitej wielkości. Przy podziale, zgięci wpół, uciekaliśmy prędko z otrzymaną porcją zupy, inaczej bito nas trzepakiem po głowie. Zupę dzielono rano, chleb zaś wieczorami. Dzielono jeden chleb na pięć osób. Podział był trudny, bo nie mieliśmy noży. (…) Od czasu do czasu przychodzili do baraku Niemcy. Wybierali spośród leżących na podłodze ludzi, których wysyłali potem do różnych «Arbeitslagrów». Wśród tych osób, przeznaczonych do wysyłki, znalazłem się ja także. (…) Przybyliśmy do Trzebini nad ranem. Znajdowały się ram rafinerie nafty, zbombardowane podczas wojny. Nasza praca miała polegać na odbudowie tych budynków. Przebywaliśmy w Trzebini do połowy stycznia 1945 r. Front się zbliżał i Rosjanie byli coraz bliżej. Pewnej nocy podzielono pomiędzy nas jedzenie. Rozdano nam chleb i margaryny. Poza tym dano nam także ubranie. Nocy tej panował bowiem wielki mróz. Wolno nam było wszystko zabrać ze sobą. O godzinie 1-ej w nocy dano rozkaz i ruszyliśmy w drogę (…)”.
Źródło: APMA-B, Zespół Oświadczenie, t. 59, s. 70-74.

Podobóz Wirtschaftshof BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Podobóz Wirtschaftshof Birkenau. Zdjęcie SS. Fot. APMA-B

Fragment wykazu więźniów podobozu Wistrchaftshof BirkenauPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragment wykazu więźniów podobozu Wirtschaftshof Birkenau z 27 września 1944 r. sporządzony w związku z poddaniem ich badaniom w Instytucie Higieny SS. Figurują w nim Żydzi z getta w Łodzi oznaczeni numerami B-7574 – B-7689. Fot. APMA-B

Obok numeru B-7640 widnieje nazwisko i imię Lewczyk Moses, pod tym nazwiskiem był zarejestrowany w obozie Mojsze Rybowski.

Fragmenty wywiadu z byłym więźniem Mojsze Rybowskim (w obozie Mozes Lewczyk), oznaczonym w obozie numerem B-7640.
„(…) Znalazłem się w podobozie Wirtschaftshof Birkenau. Pamiętam dobrze stajnie z końmi. Około czterdziestu lub nawet sześćdziesięciu Żydów węgierskich było zatrudnionych przy tych koniach w charakterze woźniców. Ja i liczni moi współtowarzysze z getta łódzkiego musieliśmy pracować przy obsłudze koni, jako pomocnicy woźniców. (…)

(…) W dniu 3 stycznia 1945 r. zostałem skierowany do szpitala w Auschwitz I. Do 12 stycznia byłem na obserwacji. W wymienionym dniu zostałem wreszcie operowany w związku z moją przepukliną. Operowało mnie dwóch więźniów – lekarzy, Polak i Francuz. Gdy 18 stycznia masowo ewakuowano więźniów z obozu, leżałem nadal w szpitalu. (…)”.
Źródło: APMA-B, Oświadczenia, t. 134, s. 223-224.

Strona skorowidza byłych więźniów przebywających w szpitalu PCKPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Strona skorowidza byłych więźniów przebywających po wyzwoleniu obozu w szpitalu PCK w Oświęcimiu, wg stanu z 7 marca 1945 r. W skorowidzu w porządku alfabetycznym notowano imiona i nazwiska pacjentów i niekiedy dodatkowe informacje.

Na stronie widnieje nazwisko Lewczyk Mozes, pod tym nazwiskiem był zarejestrowany w obozie Mojsze Rybowski. Fot. APMA-B

Pierwsza strona numerowego wykazu więźniów podobozu Tschechowitz-VacuumPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Pierwsza strona numerowego wykazu więźniów podobozu Tschechowitz-Vacuum z dnia 9 listopada 1944 r. Figuruje w nim 281 Żydów z getta łódzkiego. Fot. APMA-B

Piąta strona numerowego wykazu więźniów podobozu Tschechowitz-VacuumPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Piąta strona numerowego wykazu więźniów podobozu Tschechowitz-Vacuum z dnia 9 listopada 1944 r. Numerem B–9408 oznaczono Mariana Turskiego. Fot. APMA-B

Zbigniew Otfinowski "Ewakuacja"Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Wielu Żydów z getta łódzkiego zginęło w trakcie ewakuacji i likwidacji KL Auschwitz do której doszło w styczniu 1945 roku. Nieliczni doczekali wyzwolenia w obozie macierzystym Auschwitz i niektórych podobozach. Fot. Zbigniew Otwinowski, Ewakuacja, Zbiory PMA-B

Bernard Makowski wraz z ojcemPaństwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Bernard Makowski, Żyd z Polski, został deportowany do KL Auschwitz z getta łódzkiego wraz z rodzicami i młodszym bratem. Matka oraz brat zostali zamordowani zaraz po przybyciu w komorze gazowej.

Bernard wraz z ojcem został skierowany do obozu po około dwóch tygodniach zostali przeniesieni do podobozu KL Dachau – Kaufering. Na zdjęciu: Bernard Makowski wraz z ojcem w lipcu 1945 r., w dwa miesiące po odzyskaniu wolności. Fot. APMA-B.

Marian Turski (2015)Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Fragment przemówienia Mariana Turskiego 27 stycznia 2010 r., w 65. rocznicę wyzwolenia KL Auschwitz

„(…) Ludzie dzisiaj, zwłaszcza młodzi ludzie, pytają mnie: powiedz co tam było najgorsze? Spodziewają się, że odpowiem im głód! W dużym stopniu mają rację. Głód to jest coś takiego, to jest obsesja, to jest obsesja jedzenia, to jest ciągła myśl o jakimś pożywieniu, to jest widmo kartofla, łyżki zupy, kęsa chleba, które cię nie opuszcza. Człowiek, który normalnie się posila, tego nie zrozumie. To jest nie do wyobrażenia. A jednak głód – to nie było najgorsze! Więc może tzw. warunki mieszkaniowe? Okropne! Tysiąc osób w baraku. Pięć-sześć na słomie, na pryczy. Zastanawiasz się, jaką pryczę wybrać? Lepiej nie na dole, bo ci na górze przepraszam nie wytrzymują, pęcherze nie wytrzymują. Wobec tego lepiej być na górze.

Ale z kolei na górze niech nagle Niemiec zwoła apel, to wtedy zanim się wygramolisz, zanim zejdziesz z tego, dostaniesz pałką po żebrach, po głowie, po plecach. A więc warunki mieszkaniowe? Nie! To też nie było najgorsze. Więc może zimno? 1944 rok to był taki jak obecny, niesłychana zima, strasznie było zimno. Pamiętam, bo pod pasiak wyciąłem sobie z worka cementowego kamizelkę. Nadzorca niemiecki zobaczył to, zbił mnie okrutnie. «Du hast deutches Vermoegen gestohlen» — ukradłeś mienie niemieckie. Ale to też nie powiem, że to jest najgorsze.

Więc może wszy? Owszem muszę powiedzieć, że nie pamiętam wszy w samym Auschwitzu ani w samym Buchenwaldzie. Ale na komandach, dokąd nas kierowano, gdzie były urządzenia wodno-sanitarne zbombardowane, tam roiło się od wszy. Zwłaszcza tysiące podczas ostatniego mojego marszu w kwietniu 1945 r. Więc to nie, to też nie było najgorsze. Więc co było najgorsze? Najgorsze było PONIŻENIE! To, że nie traktowano cię jak istotę ludzką – zwłaszcza jeżeli byłeś Żydem i dlatego właśnie, że byłeś Żydem, nie traktowano ciebie nawet jak zwierzęcia, tylko jak insekt, jak wesz, jak gnidę, jak karalucha, jak pluskwę. A co się robi w gnidą, z karaluchem? Trzeba zdeptać, zgnieść, zdusić, unicestwić.

Dlatego, jeżeli dzisiaj ludzie, zwłaszcza młodzi ludzie, pytają mnie: Co wyniosłeś z tamtych doświadczeń? Co miałbyś do powiedzenia współczesnym? Z wszystkich słów i nauk gdybym miał ogarnąć jednym słowem powiedziałbym EMPATIA! (…)”.

Autorzy: artykuł

Autorka: dr Maria Martyniak

Skład graficzny: Agnieszka Juskowiak-Sawicka

Twórcy wszystkich multimediów
Pokazane artykuły w niektórych przypadkach mogły zostać przygotowane przez firmy niezależne, dlatego nie zawsze będą zgodne z poglądami wymienionych poniżej instytucji, które dostarczyły te materiały.
Odkryj więcej
Powiązany motyw
Explore UNESCO World Heritage
Preserving the world's most outstanding places for future generations to enjoy
Zobacz temat
Strona główna
Odkrywaj
Zagraj
W pobliżu
Ulubione