Pożytek z zielników
Od początku swego istnienia zielniki cieszyły się dużą popularnością, którą zawdzięczały przydatności ujętych w nich treści. W czasach, gdy fachowa pomoc medyczna była luksusem, zawarte w nich informacje o leczniczych właściwościach roślin i zwierząt miały ogromną wartość.
Najsłynniejszym zielnikowym bestsellerem czasów dawnych było De materia medica autorstwa Dioskuridesa – lekarza, farmakologa i botanika żyjącego w czasach Nerona. Dzieło to chętnie kopiowano nie tylko w dobie antyku, ale także później, tłumacząc je na różne języki (np. arabski).
O ziołach i mocy ich - Karta z przedstawieniem złotogłowu (1534), autor: Stefan FalimirzMuzeum Historii Polski
Florianowa encyklopedia medyczna
Pierwszym polskim dziełem dostarczającym praktycznej wiedzy na temat leczniczych właściwości roślin (i nie tylko) było O ziołach i mocy ich opracowane przez Stefana Falimirza, a wydane w 1534 roku przez Floriana Unglera.
Niemal każda karta tej niezwykle popularnej wówczas farmakopei przynosiła porady pozwalające ukoić rozmaite boleści, zaleczyć rany czy poprawić urodę. Dość przyjrzeć się opisowi złotogłowu, którego sproszkowany korzeń miał być dobry na rany, a sok uśmierzać ból uszu i zębów.
Druk ten stanowił również źródło wiedzy o preparowania nalewek, olejków, a także rad dotyczących rodzenia dzieci, puszczania krwi, badania pulsu czy stawiania baniek. Nic więc dziwnego, że chętnie zeń korzystano, o czym świadczą ślady użytkowania zachowanych do dziś egzemplarzy.
O ziołach i mocy ich - Rozkładówka z indeksem (1534), autor: Stefan FalimirzMuzeum Historii Polski
Praktyczne rady Falimirza
O mnogości zastosowań porad zawartych w dziele wydanym przez Unglera świadczy umieszczony na początku druku indeks, w którym poszczególne receptury przyporządkowane zostały do dolegliwości jakie można było dzięki nim uleczyć.
„Bańki pod gardłem, to jest pod brodą stawiane, są dobre naprzeciw zębowemu boleniu i też gardłowemu, policzkowemu i wszystkiej głowy bolenie umniejszają”. To jedna z wielu wskazówek traktujących o leczniczych właściwościach stawiania baniek.
Rozdziałem zawierającym sporo cennych porad były Lekarstwa doświadczone naprzeciw rozmaitym niemocom, wśród których znalazła się choćby rada, by bolesność oczu leczyć wywarem sporządzonym na wodzie lub winie z piołunu z drobnymi rodzynkami.
O ziołach i mocy ich - Karta otwierająca rozdział czwarty (1534), autor: Stefan FalimirzMuzeum Historii Polski
Zwierzęta jako leki
Rozdział czwarty zielnika Falimirza opowiada o medycznych właściwościach zwierząt. Zdobi go około 120 ilustracji poświęconych wszelkim istotom żywym: ssakom, ptakom, rybom i gadom. Twórcy zielników skupiali się na opisie fizycznym stworzeń i pozyskiwanych z nich leków.
O ziołach i mocy ich - Karta z przedstawieniem sowy (1534), autor: Stefan FalimirzMuzeum Historii Polski
„Jest ptak sowiego rodu, na kościełach albo na murowanym budowaniu rad mieszka. Czasem też i z lampy olej wypija. W nocy sobie pożywa. Kawkom, gołębiom jajcza wypija, aczkolwiek i chwyta w nocy, gdy może, przeto też kawki na nie walczą, a gdzie mogą jajcza jej we dnie wypijają”.
Dalej wymienione są pożytki, jakie człowiek może mieć z sowy. I tak kto sowie serce „przyłoży niewieście śpiącej do boku lewego, wtedy sama na się powie, cokolwiek uczyniła”, pokazując, że zwierzętom przypisywano nie tylko znaczenie lecznicze, ale też magiczne i symboliczne.
Najlepszym lekiem na wszelkie trucizny był róg jednorożca (w istocie był to kieł morskiego ssaka – narwala). Mityczny róg uznawano za lek na wszelkie choroby. Falimirz zalecał stosować sporządzony z niego proszek jako środek profilaktyczny w trakcie zarazy (morowego powietrza).
O ziołach tutecznych i zamorskich - Karta otwierająca rozdział o minerałach (1542), autor: Hieronim SpiczyńskiMuzeum Historii Polski
Lecznicze kamienie
Nie tylko rośliny i zwierzęta miały właściwości medyczne. Przypisywano je także kamieniom. Mówiły o tym alegoryczne traktaty zwane lapidariami, w których znajdowały się informacje o magicznym i symbolicznym znaczeniu minerałów oraz drogocennych metali.
Lapidariów nie zabrakło również w polskich traktatach zwanych ogrodami zdrowia. U Falimirza, Spiczyńskiego i Siennika wymieniono w tych działach 45 substancji, z których około połowa to drogocenne kamienie, pozostałe - metale, a nawet substancje nieorganiczne jak np. dachówki.
Herbarz, to jest ziół tutecznych, postronnych i zamorskich opisanie - Karta z przedstawieniem bezoaru (1568), autor: Marcin SiennikMuzeum Historii Polski
Wśród nich znajduje się także bezoar, zwany przez Siennika „trutym kamieniem”. Miał on: „pierwsze miejsce między inszemi wszystkiemi lekarswy, które są naprzeciw jadom i trucinam”. Tak naprawdę nie był to kamień, a stwardniała bryła włosów, znajdująca się w jelitach kozy.
Aleksandra Jakóbczyk-Gola, Katarzyna Krzak-Weiss, Tomasz Kandziora