Gdy powstaje ten obraz, malarz ma 71 lat. Podobnie jak w sztuce Rembrandta, jest to intymna, zdradzająca osobiste zaangażowanie emocjonalne autora wersja biblijnego epizodu. Uwagę przykuwa mistrzowskie impresyjne studium pokrytego strużkami krwi, silnie zbudowanego ciała Zbawiciela, zielono-brązowo cienie delikatnie modelujące przód jego postaci czy żarzący się z tyłu, niewidoczny ogień, rzucający czerwone refleksy wzdłuż krawędzi pleców i nóg. Zwraca uwagę obwiedziona subtelnym blaskiem twarz Mesjasza o skupionym, spokojnym spojrzeniu. Obraz należy do najlepszych prac tego największego na Śląsku barokowego malarza.